Aktualności Aktualności

Powrót

Zabiegi lotnicze

Zabiegi lotnicze

Tegoroczna wiosna okazała się bardzo sprzyjająca owadom, również tym, które zagrażają trwałości naszych lasów. By zapobiec potencjalnym gradacjom na terenie poznańskiej dyrekcji podjęto decyzję o zastosowaniu oprysków nad najbardziej zagrożonymi drzewostanami. Na czym one polegają, jakie środki się stosuje oraz czy są one bezpieczne dla środowiska, a przede wszystkim ludzkiego zdrowia, rozmawiamy z naczelnikiem Wydziału Ochrony Lasu, Marleną Kowalkowską.

Które gatunki owadów są w tym roku największym zagrożeniem dla wielkopolskich lasów?

Naszym drzewostanom zagraża w tym roku aż kilka gatunków owadów. Są to przede wszystkim: strzygonia choinówka, brudnica mniszka, barczatka sosnówka i boreczniki. Wyjątkowo dużo jest również chrabąszcza majowego. Pędraki tego owada potrafią przez kilka lat niszczyć uprawy, uszkadzając korzenie młodych drzewek. Każdego roku pilnie obserwujemy nasze drzewostany, szacując zagrożenie i gromadząc odpowiednie siły i środki, by móc zapobiegać potencjalnej klęsce, czyli gradacji. Ta największa miała miejsce na terenie naszej dyrekcji w latach 20. ubiegłego wieku. Strzygonia choinówka (Panolis flammea) doprowadziła wówczas w ciągu dwóch lat do zniszczenia blisko 80% drzewostanów Puszczy Noteckiej, jednego z największych i najbardziej zwartych kompleksów leśnych w kraju, o powierzchni wynoszącej blisko 137 tys. ha.

Barczatka sosnówka jest groźnym szkodnikiem, wystarczy około 150 gąsienic by korona 100 letniej sosny została ogołocona z igieł.

W jaki sposób wyznacza się i monitoruje powierzchnie potencjalne zagrożone?

Bardziej odporne na gradacje są drzewostany mieszane niż jednogatunkowe.  W takim ekosystemie owady nie mają dużej możliwości na rozprzestrzenienie, gdyż wokół drzew iglastych znajdują się również liściaste. Las broni się sam. Wraz ze wzrostem populacji szkodliwych owadów rośnie również populacja ich naturalnych wrogów – np. pasożytujących na nich błonkówek czy ptaków. Takie powierzchnie są najbardziej stabilne i nie potrzebują ingerencji ze strony człowieka. Jednakże w litych drzewostanach sosnowych, jak w przytoczonym przeze mnie przykładzie Puszczy Noteckiej, niezbędny jest ciągły monitoring, tak by nie doprowadzić do sytuacji sprzed lat.

Lokalizacja obszarów zagrożonych przez owady to bardzo długi i skomplikowany proces, trwa on  intensywnie już od jesieni roku poprzedzającego. Wówczas wykonywane są jesienne poszukiwania pierwotnych szkodników sosny. Na podstawie liczby znalezionych w ściółce pod drzewami  larw, poczwarek i gąsienic określamy zagrożenie ze strony owadów.

Wiosną zakładamy na drzewach opaski lepowe, do których przyklejają się wchodzące po pniu gąsienice barczatki sosnówki i brudnicy mniszki. Znając liczbę znalezionych owadów określamy zagrożenie. Następnie ścinamy wybrane drzewa na tzw. płachty i liczymy złożone przez owady jaja, a w późniejszym czasie określamy liczbę żerujących gąsienic oraz stadium ich rozwoju.

Leśniczowie prowadzą ciągły monitoring  drzewostanów np.  w celu określenia ich defoliacji, czyli ubytku aparatu asymilacyjnego. Musimy mieć absolutną pewność, że zabieg przy użyciu środków chemicznych jest niezbędny dla  zachowania trwałości naszych lasów.

Obserwujemy  także wylęg motyli strzygoni choinówki w specjalnych wylęgarkach, skrzyniach bez dna umieszczonych bezpośrednio pod drzewami, oraz ich lot godowy w zagrożonych drzewostanach. Wszystkie te kontrole i obserwacje są niezbędne aby wytypować zagrożone obszary.

Dopiero wówczas na podstawie bieżących obserwacji i danych z lat ubiegłych, nadleśnictwa we współpracy z Zespołem Ochrony Lasu i Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych określają powierzchnię zabiegów agrolotniczych, które będą konieczne do wykonania w celu utrzymania zadawalającej kondycji  lasów.

Jakie środki chemiczne stosowane są w tym roku?

W celu ograniczenia populacji strzygoni choinówki, osnui gwiaździstej,  barczatki sosnówki i brudnicy mniszki wybrano Dimilin 480 SC i Foray 76B SC. Dawka Dimilinu rozpylona nad drzewostanami jest minimalna i nie przekracza 100 ml na 1 ha, to mniej niż połowa szklanki. Dzięki specjalnym lepkim substancjom ciecz osiada wyłącznie w koronach drzew i nie dociera do dna lasu. Z kolei populację chrabąszcza majowego ograniczamy przy pomocy Mospilanu 20SP w dawce 400 ml na 1 ha.

Jak wygląda konsultowanie i informowanie opinii społecznej o stosowanych zabiegach? Czy stanowią one niebezpieczeństwo dla innych organizmów?

Środki ochrony roślin, które stosujemy w leśnictwie  są zalecane i udostępniane do stosowania przez Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Działamy również zgodnie z certyfikatami FSC i PEFC a także zgodnie z ustawą  z dnia 8 marca o środkach ochrony roślin (Dz.U. z dnia 12 kwietnia 2013 r. poz. 455), nakładająca na Lasy Państwowe m.in. obowiązek sporządzania planu zabiegów agrolotniczych.

Do Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Roślin i Nasiennictwa dostarczamy wymagane przez ustawę  dokumenty, w tym mapki z dokładną lokalizacją zabiegów, które umieszczone zostały na stronach internetowych tych instytucji. Informujemy społeczeństwo o terminach planowanych zabiegów i rodzaju stosowanego środka chemicznego. W nadleśnictwach dodatkowo wprowadza się zakaz wstępu do lasu. W przypadku takich środków jak Dimilin ważne są również konsultacje społeczne. Naszym celem jest to, by informacja o stosowanym środku dotarła do jak najszerszego grona odbiorców.

Zabiegi lotnicze przeprowadzamy od kwietnia. Opryski wykonywane są samolotami Dromader wyposażonymi w specjalistyczny sprzęt do nawigacji, umożliwiający precyzyjnie wykonanie zabiegów. Każdy przelot jest ściśle monitorowany a środek uwalniany nad wydzielonymi powierzchniami. Nie wykonuje się oprysków m.in. nad zbiornikami wodnymi, stosuję się strefę buforową od wód, szlaków komunikacyjnych i osad ludzkich.